Edek doczekał się własnej serii!
„Edek. Każdy, kto czytał serię o przygodach Oli i jej taty, doskonale wie, o kim mówię ;-)! Niekwestionowany arcymistrz drugiego planu, bohater o wyobraźni równie nieskończonej jak Kosmos i pomysłach tak zakręconych jak włosy Meridy Walecznej! Nie będę nawet ukrywać, że po każdą część, poświęconej perypetiom taty Oli, sięgaliśmy z ogromną ciekawością tego, co tym razem strzeli Edkowi do głowy. A teraz usiądźcie, bo ja, gdy usłyszałam o tej premierze, to niemal omdlałam z wrażenia 😉 Edek doczekał się własnej serii (bo nawet nie wątpię, że ten tom jest dopiero początkiem czegoś fenomenalnego)! (…)
Edek idzie do zoo to krótka opowieść, w której ilustracje zdecydowanie przeważają nad tekstem. I świetnie pasuje to nie tylko do wieku odbiorów, którym dedykowany jest ten tytuł, ale także do samej postaci głównego bohatera. W końcu wyczyny Edka naprawdę trudno opisać – to po prostu trzeba zobaczyć! Klimat zaś jest iście kabaretowy. Edek zdecydowane skradł całe show i choć myślałam, że to niemożliwe, oczarował mnie jeszcze bardziej. Nie da się ukryć, takiego figlarza i żartownisia nie znajdziecie w żadnej innej książce dla przedszkolaków!
Myślę, że tytuł Edek idzie do zoo nie potrzebuje ani rekomendacji, ani reklamy. Każdy, kto zetknął się z Edkiem we wcześniejszych tytułach współtworzonych przez Thomasa Brunstrøma i Thorbjørna Christoffersena, wie że jest to postać jedyna w swoim rodzaju i książka z jego udziałem po prostu musi być fenomenalna i tak zabawna, że nie sposób powstrzymać się od parskania śmiechem podczas czytania. A tym spośród Was, którzy o Edku jeszcze nie słyszeli powiem jedno – po prostu musicie go poznać!”
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.