„Gwiazdka z tatą Oli”, czyli o tym, że w święta warto być sobą :-)
„Ta książka to takie trochę krzywe zwierciadło. Ale też pokazanie, że nie musimy być rodziną z katalogu Ikea. A w każdym razie nie wszyscy. Nie wszyscy ubierają choinkę według trendów. Nie wszyscy kupują sobie prezenty na które ich nie stać, albo takie, które świetnie będą wyglądały jedynie na zdjęciu na Instagramie. Okej, Edek postanawia dać tacie w prezencie… Bąka. Pięknie zapakowanego – ale wciąż bąka. No i co z tego? Mojego czterolatka to śmieszy. Przyznam, że mnie też. I nie, nie mam rubasznego poczucia humoru, nie bawi mnie pierdzenie przy jedzeniu. Ale też rozumiem Edka, który jest mały i śmieszą go takie rzeczy. Bąk, czy nie – ważne, że to prezent niepowtarzalny i z serca. A to, że Edek jest brudny? Czyje dziecko chociaż raz nie było, niech pierwszy podniesie rękę. Dzieci uwielbiają się brudzić, a my powinniśmy im na to pozwolić. Bo to ich święte prawo. A, że nie wpiszą się w pluszowość świąt? Cóż. Przynajmniej będą szczęśliwe.
Mnie ta książka nie oburza, tak jak już napisałam we wstępie. A wiecie dlaczego? Bo jest prawdziwsza niż niejedna, przesłodzona świąteczna opowieść. Bo dla Oli i jej rodziny największą wartością nie jest piękna choinka czy superwypasione prezenty – a to, że mogą być razem. Mogą się do siebie przytulić i cieszyć się atmosferą, której nie zdołał zepsuć nawet Edkowy bąk, pospiesznie rozpakowany przez tatę.
A, że tata Oli jest dziecinny? A niech sobie będzie. Ja mu szczerze tego zazdroszczę. I cieszę się, że pokazuje nam, że nawet (a może przede wszystkim!) w święta warto być sobą.”
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/gwiazdka-z-tata-oli/