„Kuku Król” na Czytelniczym Podwórku
„Myślę, że każde dziecko choć przez chwilę nosiło się z pragnieniem, by mieć domek na drzewie. Właśnie dlatego jestem przekonana, że młodzi czytelnicy pokochają Kuku. Nie tylko za to, że jest właścicielem najcudowniejszego, drewnianego domku, jaki można sobie wyobrazić, ale przede wszystkim za ogromną odwagę, pomysłowość i wielkie serce. Zresztą, zerknijcie do recenzji nowości Kuku król i przekonajcie się sami!
Benek Tyczka był mistrzem znajdowania nietypowych kryjówek. Potrafił wykorzystać każdy krzak, cień czy załom w murze, by skryć się przed swoimi dręczycielami. Tak, Mundek Drab nie dawał Benkowi żyć. Tak, był silniejszy i na każdym kroku towarzyszyli mu budzący postrach Rózia i Bodzio Klepka oraz dryblas Tomek Śliwka. Za to Benek był bardzo sprytny i najczęściej udało mu się przemknąć niezauważonym przez szkolne korytarze czy boisko. Niestety, tego dnia nie miał tyle szczęścia. Nie dość, że Mundek dorwał go na samym środku podwórka, to nic nie wskazywało na to, by miał potraktować go łagodnie. Benek nie spodziewał się jednak, że skórę uratują mu krówki, a w zasadzie zawinięte w papierek po tych cukierkach monety (tak bowiem chłopiec zwykł ukrywać przez Mundkiem swoje kieszonkowe). Gdy łakomy dręczyciel bez zastanowienia wrzucił „cukierka” do ust i z bólem wypluł fragment złamanego zęba, Benek zdążył zwiać i zyskać sporą przewagę!
Ucieczka przebiegła prawie idealnie. Prawie, bo w pewnym momencie Benek (zwany przez dręczących go łobuzów Fasolakiem) wpadł w ślepy zaułek. Chwila wystarczyła, by chłopiec znalazł dla siebie kryjówkę. Zamiast schować się w kuble na śmieci, co pewnie zrobiłby każdy uciekinier w podobnej sytuacji, wlazł pod pojemnik, gdzie ku swojemu zaskoczeniu znalazł sporą dziurę. Ostatnio pojawiało się w mieście coraz więcej takich dziwacznych ubytków w asfalcie. Tym razem jeden z nich miał zapewnić mu nie tylko drogę ucieczki od paskudnych dręczycieli, ale także zaprowadzić go w zupełnie niecodzienne miejsce. Dziura w drodze nie była bowiem zwykłą dziurą, a tunelem, prowadzącym wprost do siedziby Kuku. Kim był Kuku? Nieco ekscentrycznym… królem! Miał koronę, dzidę, długą brodę i mieszkał w królestwie, którego z pewnością pozazdrościłoby mu niejedno dziecko. Przede wszystkim jednak postanowił stanąć oko w oko z Mundkiem i jego bandą! Czy wspólnie z Benkiem uda im się pozbyć łobuzów z siedziby Kuku? I czy nietypowy król ma coś wspólnego z dziurami, które coraz bardziej niepokoją mieszkańców miasteczka?”
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/kuku-krol/