Szczypta suspensu, gra pozorów, wyborny finał, czyli…”Zbrodnia na piątkę”!
„Czytając najnowszą część Zbrodni niezbyt eleganckiej czasami zapominałam, że to powieść dla młodzieży. Autorka wie, że współczesny nastoletni czytelnik to trudny – nie!, to nie jest odpowiednie słowo, o wiele odpowiedniejszym będzie „wymagający i świadomy” – czytelnik. To czytelnik, który wyrósł z bajek i bajeczek, który nie „kupi” już byle czego, który chce czegoś poważniejszego. Z własnego doświadczenia wiem, że tacy czytelnicy z pełną świadomością poruszają się po gatunkach literackich. Już dziewięcio-, dziesięciolatek wie, czym jest powieść detektywistyczna, przygodowa, obyczajowa, horror. Stąd też wniosek, że literatura tworzona dla nich powinna, a wręcz musi, dostosować się do tych oczekiwań. Robin Stevens jest w tym rewelacyjna. Bo jakże inaczej nazwać umiejętność zainteresowania młodych ludzi historią rozgrywającą się w żeńskiej szkole sprzed ponad wieku. Stevens po prostu oddaje w ręce czytelników (prawie ;-)) dorosłą intrygę kryminalną. Mamy tu wszystko – dynamiczną, pełną zwrotów i do końca nieprzewidywalną akcję, fałszywe tropy, szczyptę suspensu, grę pozorów, pełnowymiarowych bohaterów i wyborny finał.
Niewątpliwą zaletą książek Robin Stevens jest także ich język. Autorka wypracowała własny literacki głos. Stevens urzeka właśnie tym pięknym literackim językiem, poetyckim, ale nie napuszonym stylem przeplatanym z lekkim humorem. Zachwycają doskonałe dialogi, cięte riposty i … specyficzne nazewnictwo. Dzięki temu świat, którego dawno już nie ma ożywa na naszych oczach i jest zrozumiały dla pokolenia, które urodziło się w świecie nowoczesnych technologii i któremu trudno sobie wyobrazić życie bez internetu czy smartfonów. Zaręczam młodym czytelnikom, że nawet najmądrzejsze urządzenie nie odpowie na pytanie, dlaczego do tej elitarnej szkoły uczęszczają … krewetki. Odpowiedzi na takie i podobne pytania znajdziecie tylko i wyłącznie w Zbrodni na piątkę!
W jednej z poprzednich recenzji książki Stevens wspominałam, że autorka zachęca do poszukiwaniu na własną rękę informacji o opisanym przez siebie wydarzeniu historycznym czy ciekawostce kulturowej. Wtedy „namówiła” mnie do poszerzenia wiedzy o triadach, a teraz trochę podstępem zainteresowała mnie jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w nowożytnej historii Szkocji, czyli rzezią rodu MacDonaldów z Glencoe i samym miejscem. Czy wiecie, że nazwę doliny Glencoe tłumaczy się z języka gaelickiego jako Dolina Łez? A wiecie, że to trochę surowe, a trochę baśniowe miejsce często wykorzystuje się przy kręceniu filmów? Ależ to fascynująca historia! Polecam Waszej uwadze.
Niezmienne zachwyca mnie również szata graficzna serii, która łączy w sobie minimalizm i niezwykłą elegancję. Wiem, wiem – nie ocenia się książki po okładce, ale sami przyznacie, że nie trzeba być detektywem ze szkłem powiększającym, by stwierdzić, że książki te prezentują się naprawdę przepięknie. Szczególnie w komplecie! Polecam! Bawcie się dobrze!”
Ewa Suchoń – nałogowa czytelniczka, która uwielbia swoją pasją zarażać innych. Miłośniczka mrocznych kryminalnych i thrillerowych klimatów. Życiowa optymistka. Zakochana w swoich rodzinnych Beskidach. Pasjonatka fotografowania i smakoszka kawy.
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/zbrodnia-na-piatke/