„Miejscy szpiedzy. Złote wrota”, czyli żaden koniec rozdziału nie jest dobry, by przerwać czytanie!
„MI6 to tajna jednostka brytyjskiego wywiadu. Składa się z pięciu młodych agentów, z których każdy obdarzony jest nie tylko wysoką inteligencją, ale i niezwykłym talentem. Przełożonym nastolatków jest wybitny szpieg, zwany Matką. W kierowaniu misjami pomaga mu światowej klasy kryptolożka Monty. Wszyscy razem mieszkają oni w zabytkowym, szkockim dworku, który dla świata jest tylko zwykłą stacją meteorologiczną, tymczasem prawda jest taka, że od 1953 roku został on przekształcony na nowoczesne centrum szpiegowskie. Umbra zaś, to światowy syndykat przestępczy.
〰〰〰
Nową przygodę z bohaterami książek Jamesa Ponti zaczynamy właśnie od dowodów na skuteczność i wyjątkowość MI6. Mianowicie stajemy się świadkami pokrzyżowania przez agentów misternego planu członków Umbry, którzy pod wodzą znanego przemytnika Emila Blixa, postanowili uprowadzić ze statku badawczego Sylvia Earle, dwie nastolatki z wpływowych rodzin- córkę ważnej posłanki i latorośl księcia Covingtonu. Po ukończeniu misji dochodzi jednak między agentami do pewnych niesnasek. Na wierzch wychodzi brak pewności siebie, wynikająca z niej zazdrość, dodatkowo podsycana przez fakt, że nie wszyscy członkowie zespołu są równo traktowani. Jedna z nich, Brooklyn, pracuje bowiem od miesięcy z samym Matką nad ściśle tajną sprawą, do której nikt inny nie jest dopuszczany. Nad sprawą szalenie trudną, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje i nikomu nie można ufać. To sprawa osobista, która znaczy dla Matki wiele, żeby nie napisać wszystko. Jest tak ważna i tak poufna, że dla niej podjęte zostanie ryzyko istnienie jednostki.
〰〰〰〰
James Ponti powraca, a wraz z nim powracają moi ulubieni nastoletni szpiedzy. W pierwszym tomie Miejskich szpiegów zatytułowanym Miasto świateł autor podniósł sobie poprzeczkę naprawdę wysoko. W drugim tomie- Złotych wrotach – które mają dziś premierę, nad tamtą poprzeczką z gracją przeskoczył sprawiając, że śmiało mogę zaliczyć jego najnowsze dzieło do najbardziej udanych książek kryminalnych dla młodzieży, jakie dane mi było czytać. Jest tu wszystko: brawurowa akcja i liczne jej zwroty, są zagadki i tajemnice, przyjaźń, miłość, bohaterowie, którzy niekoniecznie noszą peleryny, co nie oznacza, że nie mają innych superanckich gadżetów ;-), są czarne, wyraziste charaktery i jest cały wachlarz emocji. Jest też nieco o własnej wartości, o byciu ważnym, choć nie zawsze najlepszym.
〰〰〰
Nową przygodę z bohaterami książek Jamesa Ponti zaczynamy właśnie od dowodów na skuteczność i wyjątkowość MI6. Mianowicie stajemy się świadkami pokrzyżowania przez agentów misternego planu członków Umbry, którzy pod wodzą znanego przemytnika Emila Blixa, postanowili uprowadzić ze statku badawczego Sylvia Earle, dwie nastolatki z wpływowych rodzin- córkę ważnej posłanki i latorośl księcia Covingtonu. Po ukończeniu misji dochodzi jednak między agentami do pewnych niesnasek. Na wierzch wychodzi brak pewności siebie, wynikająca z niej zazdrość, dodatkowo podsycana przez fakt, że nie wszyscy członkowie zespołu są równo traktowani. Jedna z nich, Brooklyn, pracuje bowiem od miesięcy z samym Matką nad ściśle tajną sprawą, do której nikt inny nie jest dopuszczany. Nad sprawą szalenie trudną, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje i nikomu nie można ufać. To sprawa osobista, która znaczy dla Matki wiele, żeby nie napisać wszystko. Jest tak ważna i tak poufna, że dla niej podjęte zostanie ryzyko istnienie jednostki.
〰〰〰〰
James Ponti powraca, a wraz z nim powracają moi ulubieni nastoletni szpiedzy. W pierwszym tomie Miejskich szpiegów zatytułowanym Miasto świateł autor podniósł sobie poprzeczkę naprawdę wysoko. W drugim tomie- Złotych wrotach – które mają dziś premierę, nad tamtą poprzeczką z gracją przeskoczył sprawiając, że śmiało mogę zaliczyć jego najnowsze dzieło do najbardziej udanych książek kryminalnych dla młodzieży, jakie dane mi było czytać. Jest tu wszystko: brawurowa akcja i liczne jej zwroty, są zagadki i tajemnice, przyjaźń, miłość, bohaterowie, którzy niekoniecznie noszą peleryny, co nie oznacza, że nie mają innych superanckich gadżetów ;-), są czarne, wyraziste charaktery i jest cały wachlarz emocji. Jest też nieco o własnej wartości, o byciu ważnym, choć nie zawsze najlepszym.
〰〰〰
Tę pozycję czyta się szybko, przyjemnie i z wypiekami na policzkach. Ciężko się od niej oderwać, bo to książka z gatunku tych, w których żaden koniec rozdziału nie jest dobry, żeby przerwać czytanie. To tytuł, który zachwyci Wasze dzieciaki, a Wy go przeklniecie, gdy wołane po raz piąty nie zjawią się na obiedzie, bo nawet Was nie usłyszą, zajęte rozwiązywanie zagadek i przeżywaniem tajnej misji. To tytuł, przez który nie będą chciały iść spać, bo „Jeszcze tylko pięć minut. Jeden rozdział. Już naprawdę ostatni”. Zresztą, jak już zdążyliście pewnie zauważyć, mówiąc nieskromnie- moje matronaty, to naprawdę dobre książki. Zdecydowanie tak samo jest i tym razem.”
Tę pozycję czyta się szybko, przyjemnie i z wypiekami na policzkach. Ciężko się od niej oderwać, bo to książka z gatunku tych, w których żaden koniec rozdziału nie jest dobry, żeby przerwać czytanie. To tytuł, który zachwyci Wasze dzieciaki, a Wy go przeklniecie, gdy wołane po raz piąty nie zjawią się na obiedzie, bo nawet Was nie usłyszą, zajęte rozwiązywanie zagadek i przeżywaniem tajnej misji. To tytuł, przez który nie będą chciały iść spać, bo „Jeszcze tylko pięć minut. Jeden rozdział. Już naprawdę ostatni”. Zresztą, jak już zdążyliście pewnie zauważyć, mówiąc nieskromnie- moje matronaty, to naprawdę dobre książki. Zdecydowanie tak samo jest i tym razem.”
〰〰〰
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/zlote-wrota-miejscy-szpiedzy/