„Podwójne mosty Wenisany” – w świecie utkanym z misternie plecionej sieci kłamstw
„Kolejna część przygód Agaty, nie pozostawia złudzeń. To jest książka dla starszego, bardziej dojrzałego czytelnika. Nie zmienia tego wiek głównej bohaterki. W pewnym sensie, doświadczenie sprawiło, że nie byłam zaskoczona. O ile w pierwszej części [Zimne Wody Wenisany] wprowadzani jesteśmy w utkany misternie świat, gdzie są sztywne reguły i zasady, które mają dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Przynajmniej, tak są przedstawiane, to już w książce Podwójne mosty Wenisany, okazuje się, że świat jaki zna główna bohaterka nie jest utkany ze sztywnych reguł, a raczej z misternie plecionej sieci kłamstw, tworzących iluzję, które rozpadają się jak domek z talii kart. Poznajemy zaszyfrowane przesłanie. Książka pokazuje, że nie zawsze przekazujemy wszystko dzieciom, czasem by je chronić. Innym razem jest strach, nasza obawa, że dziecko przekaże informacje, w niepowołane ręce, a jeszcze kiedy indziej, z powodu nie uznawania dzieci za równymi sobie.
Zawsze kiedy opiniuję książkę staram się nie zdradzać za dużo z treści, ale bardzo było mi szkoda Agaty w tej części. Tego, że została sama, że musiała stawiać czoła nieprzychylności i oszczerstwom. Poprzednio porównywałam serię o Wenisanie do serii Księgi Skór, ale tym razem to podobieństwo jest bardziej namacalne. Główna bohaterka zostaje sama sobie i musi mierzyć się z wrogością, do tego są dwie przeciwstawne sobie krainy, których mieszkańcy nie darzą się sympatią, a wszystko opiera się na sieci kłamstw.
Z minusów brakuje mi tu jednak dobrze zbudowanych postaci, chodzi o nadanie głębi, charakteru i ożywienie ich. Być może ma to związek z pierwotną koncepcją dla jakiej grupy wiekowej rekomendowana była książka? Niestety w tym przypadku zakończenie także zostawia w czytelniku niedosyt. Chce się więcej Wenisany, chce się zrozumieć i dokończyć pewne wątki. Mam wrażenie, że przez nie do końca dopracowane zakończenie coś ulatuje i historia pozostaje niepełna.
Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, nie mogę nie wspomnieć o dopracowanej szacie graficznej. Twarda oprawa, poręczny format i naprawdę świetna, klimatyczna grafika, sprawia, że ta książka jest koncepcyjnie bardzo spójna. Grafika współgra z klimatem i treścią, a dodatkowo cieszy oko.”
Recenzja: Patriseria, nakanapie.pl