„Zaklinacz tygrysów” – ta książka to prawdziwe złoto!
„Definicja książki idealnej dla Was to? Ja uwielbiam, kiedy książka jest przemyślana, pokazuje coś całkiem nowego, a dodatkowo ma nietuzinkowe ilustracje. Taką książką jest Zaklinacz tygrysów Rocha Urbaniaka od Wydawnictwa Dwukropek. Naczytałam się wiele pozytywnych recenzji odnośnie tej pozycji, a i moja nie będzie się wiele różnić. Dlaczego? Ponieważ ta książka to prawdziwe złoto. Co w niej dostajemy? Wszystko, co najlepsze: nowy, stworzony przez autora świat, tajemniczy, piękny, jednocześnie lekko przerażający, nieszablonowy, wspaniałe ilustracje, w których widać całe włożone w nie serce, feerię barw, mocne kolory, dokładność, oryginalny styl, historię, którą śledzi się z zapartym tchem, podróż tygrysa i grajka, poszukiwania odpowiedzi na wiele pytań, przesłanie dotyczące natury, która nie lubi więzienia.
Fot. Z Ebookiem pod rękę
Fabuła
Zaklinacza tygrysów rozpoczyna się w Najdalszej Zatoce, w momencie, kiedy wędrowny flecista rozpoczyna swój koncert. Po paru chwilach grania, na dachu budynku pojawia się tygrys. Nieokiełznany, zaczyna pustoszyć ulice, wzbudza strach w mieszkańcach. Na szczęście fleciście udaje się go uspokoić, a następnego dnia okazuje się, że tygrys niczego nie pamięta – nie wie nawet, jak się nazywa ani skąd pochodzi. W ten sposób właśnie rozpoczyna się przygoda, której celem jest znalezienie domu Tygrysa. Dwaj towarzysze podróży odwiedzają Wyspę Filozofów, Krawędź, poznają smutne historie ludzkości i natury. Jaki będzie finał tej przygody?
Zaklinacz tygrysów to jedna z tych książek, po które naprawdę warto sięgnąć. Historia napisana jest w malowniczy sposób, zabiera czytelnika daleko od miejsca, w którym obecnie się znajduje, a piękne ilustracje Rocha Urbaniaka skutecznie pobudzają wyobraźnię.
Totalna perełka. A przekaz? Nawet, jeśli człowiek ma dobre intencje i chce uchronić naturę przed niekorzystnym wpływem innych ludzi, ona nienawidzi stagnacji, nie da się zamknąć, niczym w więzieniu.”
〰〰〰
Powrót