„Strażnicy Map” – powrót do magicznego dawnego Londynu
„Kordelia Hatmaker, główna bohaterka serii, uchroniła Anglię przed wojną z Francją, powstrzymała diaboliczne plany lorda Witloofa, uratowała króla i księżniczkę Georginę, przyczyniła się do odbudowy Domu Cechów, nadal jednak nie odnalazła ojca. Mimo wszystko wierzy, że z pomocą fragmentu mapy, którą znalazła w jego lunecie, uda jej się odkryć, co tak naprawdę się stało. W trakcie tych poszukiwań trafia na trop tajnego stowarzyszenia Strażników Map i musi przekonać rzemieślnicze rody do współpracy – nie tylko po to, by sprowadzić ojca do domu, lecz by ocalić Esencję Magii, bez której po prostu przestaną istnieć.
Wspaniale jest powrócić do tego niezwykłego świata wykreowanego przez Merchant. Świata, który przypomina historyczną Anglię, a jednocześnie przesycony jest magią. Magią nieco ukrytą, niemal skazaną na banicję, a jednak wciąż żywą i rosnącą w siłę. Autorka bardzo wprawnie obmyśliła jej mechanikę i wprowadziła czytelnika w zasady funkcjonowania. Magia w tym świecie jest czymś pięknym, fascynującym, ale i budzącym obawy. I ma swoje ograniczenia, co oznacza, że korzystanie z niej wymaga rozwagi. Jednocześnie wciąż urzeka mnie jej powiązanie z cechami rzemieślników, które obmyśliła sobie Merchant.
Książka podejmuje wątki zawieszone w poprzednim tomie i zaczyna się właściwie od zaskoczenia. Tajemnicze zniknięcie antagonisty warunkuje całą intrygę, rozbudza ciekawość i przykuwa do lektury. Jednocześnie tempo akcji jest wyważone, pozwalające na rozwinięcie ekspozycji i emocji bohaterów, a jednocześnie utrzymujące uwagę i zainteresowanie. Wraz z jej rozwojem dynamika wydarzeń jest coraz większa, a emocje sięgają zenitu. Kordelia dała się poznać jako dziewczynka odważna i rezolutna, mądra i o szczerym sercu, dlatego z taką przyjemnością się jej kibicuje. Dba o przyjaciół, a z pragnieniem odnalezienia ojca łatwo się utożsamić. W Strażnikach map wyrasta na fantastyczną bohaterkę, która – bez przytłaczającego dydaktyzmu – może być świetnym wzorem dla odbiorców.
Rozbudowanie świata przedstawionego jest tym, co doskonale serię uzupełnia i sprawia, że kontynuację czyta się równie wspaniale co tom pierwszy. Najważniejsze jednak, że nie ginie w tym to, co było atutem Kapeluszników – czyli wartka akcja, emocjonująca intryga, świetni bohaterowie, a przede wszystkim przygoda i humor. To właśnie sprawia, że obie książki są wciągającą i wartościową lekturą dla młodszych nastolatków. A i ci, którzy naście lat mają w sercu, świetnie się będą bawili.”
Recenzja: Zaczytasy