fbpx

„Apsik! Czyli bitwa na smarki” na wierzbowej półeczce

„Obrzydliwości w życiu czasem się zdarzają. Zwłaszcza w pierwszych latach swojego życia małe człowieczki dostarczają swoim rodzicom mnóstwa doznań z pogranicza świata wydzielin, bąków i fekaliów. Od początku jesteśmy na przegranej pozycji. W naszym domu do walki z kupą niespodzianką, straszliwym, upartym i nieusuwalnym glutem, tudzież haftem niekrzyżykowym, zwykle w szranki staję (stawałem) ja. Skromny Pan Tata. Być może kontakt ze wspomnianymi substancjami zmniejszył moją na nie wrażliwość. Z pewnością natomiast zwiększył moją tolerancję na żarty oparte o ich istnienie. Nie dziwi zatem, że książka Apsik! Czyli bitwa na smarki już samym tytułem sprawiła, że serce zabiło mi szybciej. Wydawnictwo :Dwukropek kolejny raz dostarczyło mi (i oczywiście mojemu potomstwu) wielgachną kupę śmiechu. Z przewagą kupy, yyy, smarków.

Na niezwykle kolorowych kartach książki Apsik! Czyli bitwa na smarki wypływamy na niebezpieczną wyprawę wraz z maleńkim piratem i jego załogą. Po tym jak pewnego dnia znajduje on list w butelce, w którym ktoś z wyspy Apsik wzywa pomocy, dzielny mały pirat decyduje o szybkim wypłynięciu na spotkanie z przygodą. Cel podróży okazuje się być zamieszkany przez wszelkiego kształtu i rozmiaru chodzące nosy. Spotkane nochale są duże, małe, zadarte i szpiczaste, istny zawrót nosa, to znaczy głowy. Gdy tylko nosy spostrzegają piratów… rozpoczynają potężny atak przy pomocy gilów, smarków i glutów. Obrzydzenie i odraza ogarniają człowieka już na samą myśl o smarkach, a co dopiero gdy z ilustracji zieloność niemal bije po oczach. Dzieciaki będą wprost zachwycone 😉”

Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/apsik-czyli-bitwa-na-smarki/

Fot. WierzBook

Powrót