fbpx

,,Britfield. Utracona korona” – historia niczym z hollywoodzkiego filmu!

„Wyobraźcie sobie połączenie XIX-wiecznej powieści z nowoczesnymi urządzeniami, wątkiem szpiegowskim, wielką tajemnicą oraz wmieszoną w to wszystko… Koroną Wielkiej Brytanii! Pomysł na tę historię po prostu musiał się udać, a że fabuła wciska w fotel i zaskakuje od pierwszej do ostatniej strony – to już kwestia wielkiego talentu jej autora, C.R. Stewarta. (…)

Głównym bohaterem, a właściwie głównymi bohaterami Britflied. Utracona korona jest dwoje przyjaciół – dwunastoletni Tom oraz jego rówieśnica, dziewczynka Sarah. Mieszkają w sierocińcu Weatherly, położonym w północnej części Anglii. Choć akcja rozgrywa się współcześnie, to można w tamtym miejscu poczuć się jak w XIX-wiecznej, wywołującej momentami ciarki na plecach powieści grozy. Dzieci nie mają łatwego życia w sierocińcu. Bezlitosna dyscyplina, brak możliwości nauki i wykańczająca praca zapełnia im dzień po dniu. W tym ośrodku prowadzonym przez pozbawione empatii małżeństwo, nie ma miejsca na odpoczynek oraz beztroskie dzieciństwo. Dzieci wykorzystywane jako siła robocza powoli jednak zaczynają się buntować.

Iskrą zapalającą cały ciąg przyczynowo-skutkowy jest właśnie informacja z przeszłości Toma. Chłopiec nic nie wie o swojej rodzinie, jednak kiedy udaje mu się przechwycić notatkę z nazwą Britfield, zaczyna podejrzewać, że może mieć z nią coś wspólnego. Postanawia wraz z Sarą uciec z Weatherly. Choć to zadanie niezwykle trudne i wymagające wiele szczęścia – dzieciom udaje się poczuć chwilową wolność.

Ich tropem podąża jednak jeden z najlepszych, angielskich detektywów. Mało tego! Szybko okazuje się, że Tom jest na celowniku kolejnych podejrzanych osób. Dlaczego ktoś miałby chcieć wyeliminować nastolatka? Jaka historia kryje się w nazwie Britfield, że cała Wielka Brytania wydaje się być zaangażowana w to, aby jej tajemnica nigdy nie została ujawniona?”

Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.

Fot. Bajkochłonka

Powrót