fbpx

E-recepta w wersji retro!

„Cykl rośnie i dojrzewa wraz z głównymi bohaterkami. Ewoluuje i literacko i detektywistycznie. Z każdym kolejnym tomem robi się coraz mroczniej i ciekawiej, a „Zbrodnia na receptę” tylko potwierdza tę tendencję. Moim zdaniem to zdecydowanie najlepsza część serii. Choć z zaciekawieniem poznawałam obraz angielskiej szkoły z internatem dla panien z wyższych sfer, to przeniesienie akcji do Hongkongu jest strzałem w dziesiątkę. Hongkong to zupełnie nowe miejsce dla duetu. Hazel po raz pierwszy przejmuje stery w śledztwie i to ona pozostaje na pierwszym planie. Z kolei Daisy rzucona na obce terytorium – choć nigdy przenigdy się do tego nie przyzna i do końca robi dobrą minę do złej gry – traci angielski rezon i pozwala prowadzić się swojej przyjaciółce. Panna Wells, prezes Towarzystwa w roli drugoplanowej, phi! 😉

Warto również podkreślić, że w „Zbrodni..” autorka maluje czytelnikom niezwykły obraz ówczesnego Hongkongu. W tle zbrodni i toczącego się śledztwa widzimy realia życia w Hongkongu na progu transformacji. Autorka umiejętnie zderza tradycje, kulturę i obyczaje z europejskimi wpływami nowoczesności. Osobiście uwielbiam książki, które inspirują do poszukiwań, do zgłębiania wiedzy, a tak jest w tym wypadku. Z pewnością nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że Stevens wykonała doskonały research – nie tylko odbyła podróż do Hongkongu, by poznać tamtejsze realia, ale przede wszystkim spotkała się się z jego mieszkańcami, odwiedziła miejsca, które później znalazły się na kartach powieści, poznała lokalną kuchnię. Każdy rozdział to dowód tej pracy, a może raczej potwierdzenie jej fascynacji historią i kulturą regionu. Zdradzę, że zanim dotarłam do noty od autorki, w której zachęca m.in. do poszukiwania na własną rękę informacji o triadach, ja już przez pół dnia drążyłam temat. Wiecie, że w Hongkongu latach 30. i 40. triady odgrywały niezwykle znaczącą rolę, a ich macki sięgały nawet szczytów władzy? A ktoś z Was słyszał o działalności gangu Pięciu Nefrytowych Figurek?

Choć fabuła „Zbrodni na receptę” momentami bardziej lub mniej nawiązuje do poprzednich części cyklu, jednak historia została nam tak sprytnie podana, że nieznajomość wcześniejszych przygód Hazel i Daisy ani przez moment nie przeszkadza. Wspomnieć należy tutaj również – i dotyczy to wszystkich tomów – o porządkującym wiedzę spisie postaci na początku książki, mapkach sytuacyjnych czy też przewodnikach po terenie zbrodni.

Stevens stworzyła kolejną wciągającą, opartą na dobrze skonstruowanej intrydze kryminalnej i powodującą lekki dreszczyk emocji, a przy tym zabawną i bardzo przyjemną w odbiorze powieść. Powieść, która sprawia, że ma się ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, ups 😉 wróć! – wyjechać do Hongkongu, dołączyć do dziewczyn i wspólnie przeżyć tę wspaniałą, choć momentami niebezpieczną przygodę!”

Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/zbrodnia-na-recepte/

Powrót