Fascynująca podróż po systemie kanalizacji!
„Jak to sprytnie działa! Darzę szczerą uwagą opis procesów, które objaśniają świat. Prześledzenie krok po kroku przebiegu danej czynności, na przykład produkcji przedmiotu od początku do końca, pozwala spojrzeć na świat z nieco innej perspektywy. Uwypuklenie części składowych pozwala na ujęcie z dystansu i zauważenie, jak wiele czynników jest niezbędnych, by w nasze ręce trafił ostateczny produkt. W naszą codzienność nieuchronnie wpleciona jest technologia, która pozwala społeczeństwu dobrze funkcjonować, jak i ma istotny wpływ na kondycję i ochronę środowiska.
Dokąd płynie moja kupa? Małgorzaty Zawilskiej-Rospędek (wyd. Dwukropek, 2023) to fascynująca podróż po systemie kanalizacji. Uważny czytelnik dowie się z tej arcyciekawej książki, jaką drogę pokonuje to, co nasz organizm uważa za zbędne. Po wypróżnieniu i spłukaniu wody w toalecie rozpoczyna się całkiem długa oraz wieloetapowa wędrówka zanieczyszczeń, by ze ścieku zawierającego nieczystości z całego miasta powstała zdatna do picia i orzeźwiająca woda.
Autorka poświęca uwagę nie tylko obecnym procesom oczyszczania, ale i zwraca się ku przeszłości, wyjaśniając między innymi pochodzenie nazwy sławojka. Prostym, ale i barwnym językiem wprowadza odbiorców w rury, kanały, systemy filtracyjne, kolektory… Po drodze wplata ważne słowa i definicje, które raz jeszcze pojawiają się pod koniec książki w przydatnym słowniczku.
Co ważne Dokąd płynie moja kupa? to nie tylko popularno-naukowa książka o oczyszczalni ścieków. Małgorzata Zawilska-Rospędek śledząc proces rozkładu kału i moczu ukazuje go na szerszym tle środowiska. Porusza takie kwestie, jak ilość wody na naszej planecie, wykorzystanie odchodów jako nawozu czy dookreślenie, jakie substancje używane powszechnie w gospodarstwach domowych mogą znacząco utrudniać oczyszczanie ścieków. Tym sposobem dzieci uczą się świadomego korzystania z zasobów, które daje nam natura.
Matteo Ciompallini podąża za słowami autorki skrupulatnie określając omawiane kwestie miękką fakturą rysunku. Jego ilustracje są pewnego rodzaju kompromisem między stricte popularno-naukowym podejściem wymagającym realizmu, a zabawą z wyobraźnią, którą najbardziej wyczuć można w uśmiechniętych portretach rodzinki kup czy równie wyraziście naszkicowanych bakterii.
Książka została objęta patronatem czasopisma „Dzieci”.
Recenzja: Barbara Górecka / Dom Bajek