Gdy tata nie chce być dorosły… Recenzja Miasta Dzieci.
„Tatę Oli znamy z poprzedniej części, kiedy to owy rodzic nie chciał być dorosły. Uwielbiamy tę postać za niesamowity dystans i poczucie humoru. Z pozoru niezbyt rozgarnięty i zdziecinniały rodzic nie wydaje się wzorem do naśladowania, ale w tym szaleństwie jest metoda.
Tym razem rodzina Oli jedzie na wakacje i już w samolocie tata snuje fantastyczne opowieści w stylu „gdy ja byłem mały…”, w które córka wcale nie wierzy, za to przeganiają one jej strach przed lataniem i podróż mija błyskawicznie.
Tata potrafi się bawić jak mało kto i to bez rozpakowywania walizki i kremu z filtrem, co zresztą zmieni jego karnację na jakiś czas. Jest mistrzem w skakaniu na bombę do basenu, zdarza mu się strzelić gafę a dzieciom wmawia, że frytki i keczup to warzywa. Czasem trochę przesadza irytując Olę, ale gdy wracają do domu i dziewczynka tęskni za wakacjami, to właśnie tata wie, jak przegonić chandrę. Po skończonych lekcjach, ku swemu zaskoczeniu Ola wraca do domowych tropików.”
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz serię TATA I MAŁOLATA.