fbpx

„Ja, Świnia”. Jedna książka, a tyle przemienionych żyć!

„Nie zapomnę nigdy, kiedy prowadziłem zajęcia dramowe z jedną z klas w ramach bloku antydyskryminacyjnego, który stworzyłem na zajęciach etyki. To było dekadę temu, kilka lat przed moim coming outem, ba, w czasach, gdy środowiska liberalne na wieść o możliwości zalegalizowania związków partnerskich reagowały, że to jest przesada. Dlatego gdy jedna z klas bardzo mocno sama z siebie opowiedziała się po stronie osób nieheteronormatywnych, poczułem jedno wielkie wow. Od zawsze jednak jestem typem, który nie umie się cieszyć, gdy widzi kogoś, kto cierpi. I dlatego ciesząc się z tego, że klasa jasno przeciwstawia się homofobii, coraz bardziej niepokoiło mnie coś, co nazwałbym… mikrofalowym promieniowaniem tła. Mikrodyskryminacyjnym promieniowaniem tła. W tej protęczowej klasie była dziewczynka z otyłością. I była w tej klasie wykluczana, dyskryminowana, a wszystko oczywiście w białych rękawiczkach. To właśnie wtedy w pełni skumałem, że zjawisko polegające na walce z dyskryminacją i jednoczesnym dyskryminowaniu istnieje naprawdę. Od tego momentu z roku na rok coraz bardziej widziałem jego intensywność. Natomiast zdecydowanie zwróciłem wtedy uwagę na inne zjawisko, będące jego częścią: dyskryminowanie osób ze względu na cielesność.

Fot. Przemek Staroń

〰〰〰
I zacząłem z tym walczyć. I po latach nie mam już wątpliwości, co znajduje się w topce sposobów na wyrażenie sprzeciwu wobec krzywdzenia – słowem lub milczeniem, czynem bądź jego brakiem. Są to opowieści. Absolutnie prawdziwe, absolutnie czułe i absolutnie pięknie przedstawione. Ja, świnia Kasia Nawratek & Ola Szmida – czyli książka, którą na zdjęciu trzymam w rękach – to jest właśnie taka opowieść. Mógłbym o niej napisać bardzo dużo. O tym, jak Autorka świetnie pokazała w tej książce relację pomiędzy  Miłoświnką a Złą Świnią – które, uwaga, żyją w każdym_ej z nas. O tym, jak z wielką trafnością i olbrzymią czułością ukazała mnóstwo aspektów związanych z relacjami rodzinnymi i nie tylko. Jednakże zamiast tego wolę zaproponować Wam dwie rzeczy.

〰〰〰
Po pierwsze: po prostu tę książkę przeczytajcie. Nie myślcie o wieku, serio. Tak jak napisałem w swoim blurbie, jest to książka idealna zarówno dla wcześniej, jak i później urodzonych, gdyż statki wypływające z portów poznania siebie i płynące na wyspy samoakceptacji wyruszają bez względu na porę roku. Po drugie: przeczytajcie również blurba Biserka Čejović oraz teksty osób, wraz z którymi mam zaszczyt tej książce patronować: Anna Sawicka-Banaszkiewicz z #Zaczytasy oraz Elżbieta Manthey z Juniorowo (patronat sprawują także WdŻ dla zaawansowanych & @my_world_book i z pewnością u nich również już niedługo będzie można przeczytać o tej książce). I dodam tylko coś jeszcze. Niedyskryminowanie innych osób w pierwszej kolejności wynika z fundamentalnej, uniwersalnej etyki. Jednakże jest jeszcze jeden powód, dla którego warto nie dyskryminować. To jest nasz własny interes. Ciebie nigdy problemy z cielesności nie spotkają? Mhm, na pewno? Idźmy dalej. Zrobiłem sobie zdjęcie z tą książką w jednym sklepów odzieżowych, bo niesamowicie zainspirował mnie obraz, który widzicie nade mną. I rzucam takie jedno pytanie: masz świadomość, ile zajebistych osób – kobiet i nie tylko – przez dyskryminowanie nie sięgnie po realizację swoich marzeń, a tym samym jako społeczeństwo nie będziemy mieć świetnych osób w przeróżnego rodzaju profesjach? Nie dotyczy to tylko świata sportu, aktorstwa etc. Równie dobrze dyskryminacja ze względu na cielesność może zatrzymać przyszłych, a niestety przez dyskryminację niedoszłych dentystów i chirurżki.
〰〰〰
Naprawdę przeczytaj te książkę i podrzuć ją innym. Każda osoba, która pójdzie w stronę samoakceptacji – a ku temu ta książka niezwykle nas kieruje – będzie lepiej traktować innych. Jedna książka, a tyle przemienionych żyć. A w ten sposób – krok po kroku przemieniamy na lepsze świat. A o to właśnie nam chodzi, prawda?”
〰〰〰
Recenzja: Przemek Staroń

Powrót