Kret w szeregach agencji! „Złote Wrota” czas otworzyć!
„Akcja, niczym w brawurowym filmie sensacyjnym, zaczyna się od silnego uderzenia. Płynący po Morzu Północnym statek badawczy Sylvia Earle atakują terroryści. Pacyfikują załogę, podkładają ładunek wybuchowy i w razie stawiania oporu grożą jego detonacją. Celem ataku są Judy Somersby – córka posłanki – i Alice Hawthorne – córka księcia angielskiego dworu. Jednak porywacze mają pecha, ponieważ na pokładzie statku znajdują się agentki MI6. W ramach kamuflażu do ochrony ważnych uczestniczek wyprawy naukowej przydzielono nastolatki z ekipy Miejskich Szpiegów. To szpieżki: Christina Diaz, znana jako Brooklyn oraz Eleanor King, czyli Sydney. Dziewczyny wywiązują się z zadania i psują szyki piratom. Wezwana na pomoc straż przybrzeżna płoszy napastników.
Pasażerowie feralnego rejsu zostają przewiezieni na szetlandzką wyspę, gdzie śledczy rozpoczynają przesłuchania. Ustalają, że za spartaczonym atakiem na Sylvię Earle stał Emil Bliks – niebezpieczny bandyta, a zarazem ważna osobistość w przestępczym syndykacie Umbra. Służby specjalne już od dawna depczą mu po piętach. Zuchwały atak piratów wzmaga wysiłki MI6. Tym bardziej, że w trakcie śledztwa wychodzi na jaw (po raz kolejny!) istnienie kreta w szeregach agencji. Nie wiadomo kto nim jest, ale jedno jest pewne – współpracuje on z przestępcami i to dzięki wyniesionym przez niego informacjom piraci wiedzieli dokładnie, gdzie mają zaatakować.
Przełożeni ekipy Szpiegów i ich bezpośredni opiekun – Matka – otwierają nową operację specjalną. Zasoby całego zespołu wspomagane superkomputerem o ogromnej mocy obliczeniowej zostają skierowane do poszukiwań zdrajcy. By zweryfikować jedną z hipotez, lecą do Kalifornii, do San Francisco, gdzie oczywiście znajduje się słynny most Golden Gate, czyli tytułowe Złote Wrota. Na miejscu ekipa nastoletnich agentów wpada w sam środek arcyszpiegowskiej intrygi.
W porównaniu do pierwszego tomu perypetii zespołu Miejskich Szpiegów w Złotych Wrotach znajdziemy więcej brawury, spektakularnych akcji i wiążących się z nimi emocji. Jak poprzednio, tak i tym razem, James Ponti solidnie osadza fabułę w szpiegowskim świecie i od razu widać, że poznał to rzemiosło od podszewki. W tekście występują obiekty, ulice, nazwy budynków wykorzystywanych przez prawdziwe służby specjalne: londyńska kwatera MI6 przy Vauxhall Cross, siedziba tajnych służb w Cheltenham o charakterystycznym kształcie. Pojawia się też wiele innych szczegółów, które docenią czytelnicy zaznajomieni z literaturą szpiegowską – na przykład jest wspomniany akronim C, którym zwyczajowo określa się szefa MI6. W trakcie tajnej misji bohaterowie prowadzą kontrobserwację, by upewnić się, że nikt ich nie śledzi – Ponti dba o realizm detali fabularnych – na przykład bardzo ciekawie wplata w śledztwo wykorzystanie metadanych zaszytych w cyfrowych fotografiach czy research mediów społecznościowych, które obecnie są już nieodzownym aspektem życia nastolatków.
Do zrozumienia fabuły Złotych wrót nie jest wymagana uprzednia lektura Miasta świateł. Niemniej dla lepszego odbioru (i przede wszystkim dla zwiększonej dawki świetnej rozrywki literackiej!) polecam sięgnięcie po pierwszy tom. W sprawnym wdrożeniu się w gąszcz imion, nazwisk i pseudonimów pomocą służy spis głównych bohaterów wraz z ciekawostkami na ich temat umieszczony na końcu książki.”
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/zlote-wrota-miejscy-szpiedzy/