fbpx

„Miejscy szpiedzy. Miasto świateł”, czyli to już naprawdę ostatni rozdział…

Dwunastoletnią Sarę Marię Martinez poznajemy tuż przed rozprawą w sądzie dla nieletnich, na której toczyć się będzie walka o jej przyszłość. Grozi jej trzydzieści miesięcy w zakładzie poprawczym i zakaz korzystania z komputera przez cały ten czas. Nie wiadomo, która część kary jawi się Sarze jako gorsza, prawdopodobnie ten zakaz, bo komputery są miłością jej życia. Dziewczyna jest hakerką, a na koncie ma imponujące, zwłaszcza jak na jej młody wiek, osiągnięciami z tej dziedziny.
To właśnie w sądzie Sara poznaje Matkę- mężczyznę, który obierając ryzykowną strategię przychodzi jej w sukurs. Matka pracuje dla MI6- brytyjskich służb specjalnych. Jest opiekunem niezwykłej jednostki, składającej się z nastolatków o wybitnych zdolnościach. Wśród nich znajduje się: piętnastoletni Paris, mistrz survivalu, czternastoletnia Sydney, potrafiąca niezwykle zaradnie i kreatywnie działać w terenie, trzynastoletnia Kat, kryptolożka i dwunastoletni Rio, magik. Wszyscy oni z różnych przyczyn porzucili swoje dawne życie i mieszkają w Szkocji, w miejscu zwanym Farmą, jawiąc się światu oficjalnie jako Farmadepci, czyli młodzi aktywiści zaangażowani w rozwiązywanie kwestii klimatycznych. Jak nietrudno się domyślić, Sara postanawia dołączyć do elitarnego grona i to na trzy tygodnie przed niezwykle ważną misją o kryptonimie „Willy Wonka”.

Miłością do powieści detektywistycznych zaraziła mnie mama. Przez lata przeczytałam ich setki i możecie mi zaufać, że bardzo szybko potrafię rozpoznać naprawdę dobrą, która trzyma w napięciu tak, że co jakiś czas powtarzamy przy niej, jak mantrę: „To już naprawdę ostatni rozdział na dziś”, a potem…czytamy dalej, aż czasem zastaje nas blady świt  Znacie to? Bo ja aż za dobrze Miejscy szpiedzy. Miasto świateł”, to nie tylko dobra powieść detektywistyczna, ale świetna! To mój fantastyczny patronat, który uważam wręcz za idealny z tej kategorii dla młodego (9+) czytelnika. Amerykański autor włoskiego pochodzenia, James Ponti, jest laureatem Nagrody imienia Edgara Allana Poe, a sam ten tytuł stał się bardzo szybko bestsellerem New York Timesa. Niech za najlepszą rekomendację posłuży Wam opinia jednej z czytelniczek Pontiego:

„Kończyłam tę książkę w pralni. Tak ciężko ją odłożyć. Bardzo polecam! (…)”

Niech za polecenie również posłuży Wam fakt, że kilka razy wracałam do pokoju syna, gdy skończyliśmy wspólne czytanie, prosząc o faktyczne odłożenie książki i zgaszenie światła, przy czym ostatni raz zakończył się u nas (standardową już) konfiskatą latarki „czołówki” 

Świetna konstrukcja, wciągająca historia, dobrze wykreowani bohaterowie, wartka akcja, no i przesłanie- to tak jednym zdaniem  Wzbudziłam w Was ciekawość?

Nietypowa Matka Polka

Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/miejscy-szpiedzy-miasto-swiatel/

Powrót