fbpx

Apetyczna książka, której trudno się oprzeć ;-)

„Gdybyście moje młodsze dziecko zapytali, jakie według niego jest nie uleganie pokusie, to odpowiedziałoby, że jest… trudne. Oj tak, on to dobrze wie, bo to jedno z jego najmniej ulubionych zajęć 🙂 Niemniej, nauka odraczania przyjemności w czasie choć trudna, to warto o nią zawalczyć. A co na ten temat sądzi mała bohaterka? Jak większość dzieci uważa, że jest nieznośne, zwłaszcza gdy mama zostawia w kuchni smakowicie wyglądające i obłędnie pachnące ciasto z karteczką „To jest bardzo ważne. Nie jedź tego ciasta”. Ale, ale jako to!  Długo i dzielnie walczy ze sobą dziewczynka, ale pokusa jest silniejsza i mały kęs, i jeszcze jeden, i jeszcze malutki sprawiają, że ciasto całe znika w jej brzuszku. Dziewczynka czuje się winna i postanawia odkupić swój błąd sama przygotowując kolejne ciasto. Co z tego wyniknie?
〰〰〰

Fot. Mama czyta Tuwima

Nie wiem jak Wy, ale ja bym nie zostawiła ciasta bez mojego nadzoru, gdy w domu są dzieci 😉 To by się źle skończyło. Ale cóż się dziwić. Nam dorosłym ciężko jest odmówić sobie zjedzenia tabliczki czekolady, a co dopiero oczekiwać, że dziecko będzie sobie samo wydzielało kawałeczek, po kawałeczku. Podoba mi się, że mała bohaterka okazuje skruchę, wie że źle postąpiła i chcę to naprawić, a że przy okazji robi się jeszcze większa szkoda, no cóż.. to takie bardzo życiowe.
〰〰〰
Mimo, że tak apetyczny temat, to ja czuję po lekturze lekki niedosyt. Trochę tu za dużo „łobuzerstwa”, na które nie było odpowiedniej rodzicielskiej reakcji. Sama historia bawi i rozczula, ale brakuje mi w niej zakończenia, które pokazałoby, że dziewczynka wie, że źle zrobiła, ale i coś ją to nauczyło. Jeśli wiecie co mam na myśli?”
〰〰〰
Recenzja: Mama czyta Tuwima

Powrót