fbpx

„Podwójne mosty Wenisany” niepokoją i kuszą

„Pomiędzy pierwszym, a drugim tomem wybuchła wojna. Trwa już 3 miesiące, a walki toczą się pod wodą. Czy ta wojna jest słuszna, czy ma sens?

„Myśli o braciach i siostrach z zakonu, którzy ratują rannych w walkach pod wodą 
i na wąskich zniszczonych uliczkach zdobywają dla nich przepustki, które, jak mówią, 
z każdym dniem coraz trudniej jest dostać; przenoszą ich po nieskończonych schodach 
na noszach w upale i mrozie, z parteru na piętro.”
Wszyscy uważają, że to słowa Agaty rozpoczęły wojnę, więc ona teraz prawie się nie odzywa. Nazywają ją „gabotissa”.
To przezwisko lub przekleństwo i ma związek z gabo – pływająco-latającymi stworzeniami, z którymi dziewczyna nawiązała kontakt w poprzedniej części. Agata czuje się samotna, nie ma już przyjaciół. Codziennie marzy o ucieczce na grzbiecie skrzydlatego gabo. Ten tom jest bardziej skomplikowany od poprzedniego! Autorka od razu wrzuca czytelników na głęboką wodę, prowadzi ich długimi rozbudowanymi zdaniami, wije ścieżki po labiryncie ulic i po schodach pięter Weniskajlu, niczego nie tłumacząc od razu, niczego nie przypominając z przeszłości. Idzie szybko, nie ogląda się za siebie, rzuca różne nazwy jak okruchy – przynętę dla głodnych informacji czytelników, a ci połykają je łapczywie nie pytając o smak i cel, i chcą więcej, ślepo podążając za autorką, a rytm i tempo tego marszu, tej opowieści są tak niepokojąco-intrygujące, że nie pozwalają przystanąć, ani się oddalić od lektury nawet na chwilę.
〰〰〰
Wszystko to Goralik podaje nam dzięki oczom, uszom i myślom 12-letniej Agaty, której trochę plączą się prawdziwe historie, domysły, straszne plotki, wierzenia, marzenia, historie wyssane z palca innej dziewczynki, tęsknoty, sny i baśnie opowiadane kiedyś przez ojca. I tak to się wszystko dziwnie toczy, trochę chaotycznie, trochę przerażająco,
ale bardzo oryginalnie, kusząco i zaskakująco.”
〰〰〰
Przeczytaj CAŁĄ RECENZJĘ.
Zobacz książkęhttps://dwukropek.com.pl/ksiazki/podwojne-mosty-wenisany/
〰〰〰

Powrót