„Szalona gra w rób to, co ja..” – o rytuałach i tworzeniu bliskości

„Macie jakieś rytuały przed spaniem? My swego czasu opowiadaliśmy sobie swój dzień – wymienialiśmy rzecz najmilszą i taką, która nas zdenerwowała. Zawsze też mówiłam chłopcom wymyślony przez siebie wierszyk i dawałam buziaka w czoło. Teraz najczęściej zasypiają z tatą. Ja mam wtedy czas dla siebie jednak zanim to nastąpi czytamy, a później tata opowiada bajkę. Uwielbiamy to wszyscy. Tak jak uwielbiamy książkę, którą dziś dla Was mam. I która jest wyjątkowa – zarówno jeśli chodzi o formę, jak i o ilustracje. Ale najbardziej wyjątkowe jest jej przesłanie – o czym więcej niebawem.
Ta książka to Szalona gra w rób to, co ja – czyli Franek i Felek idą spać. Jej autorką jest Gabriela Rzepecka-Weiß, a ilustracje wykonał Piotr Stachera. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Dwukropek. Franek i Felek to bracia. To już pierwsza rzecz, która spodobała się moim chłopakom. Odnaleźli w bohaterach siebie. Nie dziwię sie, bo nawet wyglądają podobnie że o zachowaniu nie wspomnę! Szczególnie tym wieczornym, kiedy spać trzeba, a oni jeszcze mają mnóstwo chęci do zabawy. I tutaj wkracza książka, która daje sporo pomysłów na to co i jak robić, żeby jednak położyć dzieci spać bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym żadnej ze stron
rodzice chłopców wymyślili bowiem specjalną grę, która zakłada robienie tego, co ktoś inny. Jest więc skakanie do łazienki, jest wzburzanie wody w wannie i lizanie brzucha! Ale są też fikołki, ćwiczenie karate z tatą i ruszanie na paluszkach do łóżka… Pomysłów jest więcej. Nawet lepiej. One generują nowe, nasze własne pomysły. Takie, które zaczynają tworzyć swoisty rytuał.
I tutaj pojawia się wspomniane wcześniej przesłanie. W moim odczuciu jest to po prostu tworzenie bliskości. I wspomnień. Książka namawia do wspólnego spędzania czasu, szczególnie wieczorami – kiedy tak ważne jest poczucie bezpieczeństwa. Ono daje nam dobry, zdrowy sen. A wspólne spędzanie czasu sprawia, że każdy czuje się dobrze. Czuje się kochany. I to jest największa siła tej książki. I dlatego warto ją mieć, czytać i się nią inspirować. A później napisać własną – ozdobić swoimi rysunkami o zajrzeć do niej za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Wspominając te czasy, kiedy byliśmy całym światem dla swoich dzieci. Bardzo polecamy!”
Recenzja: Dziecioczytanie

Fot. Dziecioczytanie