fbpx

„W jaskini brązowego misia” – a może warto też posprzątać… w głowie?

„No mogę czegoś szukać i szukać i jakby diabeł ogonem nakrył. Zauważyłam, że moje dzieci mają podobnie. Niestety. Bo o ile mój bałagan mi nie przeszkadza – to ich już dość znacznie komplikuje mi postrzeganie przestrzeni 😉 dlatego jeśli już się kłócimy – to najczęściej o sprzątanie. I o to, żeby nieużywane zabawki komuś oddać, albo chociaż schować je do szafy – żeby nie spoglądały oskarżycielsko 😉

Od dawna zaś staram się ograniczać ilość kupowanych nowych rzeczy. I o ile z ubraniami czy butami się udaje, tak z książek nie jestem w stanie zrezygnować. Również z patronowania im, ale powiedzcie sami – jak można oprzeć się takiej cudownej pozycji, jaką mam dziś dla Was?! To W jaskini brązowego misia od Wydawnictwa Dwukropek. Autorem tekstu i ilustracji jest Yuval Zommer, a przekład przygotowała Katarzyna Biegańska.

Poznajemy dużego brązowego misia. Znajduje dla siebie jaskinię, ale czegoś mu w niej brakuje. Rzeczy. Chciałby mieć w środku dużo rzeczy. Podobnie jak ludzie, których obserwował, a którzy też mieli swoje jaskinie – garaże i domu pełne 'przydasiów’ oraz całkiem 'nieprzydasiów’, które jednak i tak jakimś cudem trafiały w ich ręce. A później gdzieś do kąta. I tak oto miś wymyślił, że w jaskini poczuje się jak w domu, kiedy wypełni ją rzeczami. Zaczął więc zbierać: rzeczy, które miały kółka, uchwyty i te – które znajdowały się w pudełkach. Zapełnił nimi każdy zakątek jaskini i… Tego nie zdradzę – musicie zobaczyć sami.

Mój starszy syn w trakcie lektury strasznie się dziwił. Nie mógł zrozumieć po co misiowi tyle rzeczy! A później wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do pokoju chłopców. Zobaczył samochodziki, żołnierzyki i planszówki. Pokiwał głową i powiedział, że już rozumie. Że jest jak duży brązowy miś. I ma ochotę posprzątać swoją jaskinię. Tak też zrobił. Naprawdę. Porządek nie na długo się wprawdzie utrzymał, ale… Pojawiał się od tamtej pory cyklicznie – za każdym razem kiedy jego wzrok padał na okładkę książki. Czy umieściłam ją na honorowym miejscu w pokoju, tak żeby była widoczna z każdej strony? Być może 😉

Fot. Dziecioczytanie

Książka niesie za sobą ważne przesłanie – żeby wpuścić do swojego życia kogoś na kim nam zależy, żeby dać mu przestrzeń, musimy przemóc się i posprzątać. I chodzi tu nie tylko o rzeczy. Musimy też posprzątać w głowie – od tego warto zacząć. Bo jeśli wszystkie półki w naszym mózgu będą czyste i uporządkowane – czyste i uporządkowane stanie się również nasze życie. Powoli, krok po kroku.

I jeszcze coś. O przytulności domu czy jaskini nie świadczą rzeczy, które tam znajdziemy. To determinują ludzie, których do tego domu zaprosimy. By razem z nami go tworzyli. I właśnie to, w prostych słowach i przepięknych ilustracjach, stara się nam przekazać autor. A ja to w pełni kupuję. Polecamy bardzo, bardzo!”

Recenzja: Dziecioczytanie
Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/w-jaskini-brazowego-misia/

Powrót