fbpx

Zanurzmy się razem w „Zimne wody Wenisany”

„Witamy w świecie nieoczywistości! W Wenisanie nie ma podziału na dobre i złe, a świat postrzegany jest jako pełen zagadek i nieodgadniony. Wśród społeczności panuje jednak względny porządek, częściowo taki stan rzeczy utrzymuje się z uwagi na uczucie… strachu. Tafla wody rozdziela dwa miasta, ale ludzie… ludzie pozostają nadal tak (zbyt) blisko siebie. Zerknijcie ze mną w zimne wody Wenisany!

Kreacja Goralik

Wenisana dzieli się na dwa miasta – Weniskajl i Weniswajt, które z jednej strony są do siebie bardzo podobne, z drugiej – wiele je dzieli. Weniskajl znajduje się na górze, Weniswajt na dole, pod wodą. W pierwszym mieście żyją ludzie z krwi i kości, w drugim ptakopodobne gabo oraz ci, którzy nigdy nie wypłynęli. Topielce. Meduzy. Pewnego dnia Agata, dziewczynka, której historię poznajemy w książce, niefortunnie (i nie ze swojej winy) wpada do wody. Ta jedna chwila zmienia jej życie na zawsze. Poznając Weniswajt odkrywa, że prawda zawsze leży pośrodku i nie każdemu jest dane ją odkryć.

Ani się obejrzycie

Jak dowiadujemy się z opowiadanej historii, w Wenisanie dzieci do dwunastego roku życia nie mogą samodzielnie przemierzać ulic miasta. Zamiast tego opiekunki przywiązują ich do siebie sznurem, ustawiają w szyku i pilnują, jakby zło czyhało za każdym rogiem. Szkoła z internatem to również próba izolacji najmłodszych, która pozwala mieć kontrolę nad podejmowanymi przez nich decyzjami. I owszem, jest niebezpiecznie. Są kanały, a w nich… kryje się coś niezbadanego, odbicie tego, co rzeczywiste i, jak się okazuje, nieprzeniknione. Legendy o tym, że ktoś wpadł do wody i nigdy się z niej nie wydostał albo że zachorował na tęczawicę wydają się być prawdziwe. Linor Goralik, autorka Zimnych Wód Wenisany, stworzyła oryginalne dzieł(k)o, którego lektura na pewno nie pozwoli Wam w nocy zasnąć. Książka liczy bowiem niecałe dwieście stron (zwróćcie uwagę, jak duża jest czcionka!), więc przeczytanie jej w kilka godzin jest jak najbardziej możliwe! Zresztą sposób, w jaki został wykreowany świat, na pewno Was zachwyci. Na szczęście zapowiedziana została kontynuacja, na którą już nie mogę się doczekać.

Dzieło sztuki

Okładka książki to unikatowe dzieło sztuki. Zwiastuje ona to, co znajduje się w środku – mrok, tajemnice i zakamarki fabularne. Miasto, które widzimy na wspomnianej okładce, jest niezwykłe i, jak należy się spodziewać, pełne niebezpieczeństw. Co prawda w książce można zauważyć kilka literówek i zbędnych powtórzeń, ale nie utrudnia to zanadto lektury. Opowiadana historia wciąga czytelnika w ten osobliwy świat, a kreacja głównej bohaterki – Agaty – pokazuje odbiorcom, jak ważna jest wiara we własne możliwości. Rzeczywistość bowiem nigdy nie jest jednowymiarowa, nawet jeśli w naszym otoczeniu mamy tylko taką wersję prawdy.”

Źr. Ines Załęska-Olszewska
https://ostatniatawerna.pl/zanurzmy-sie-razem-recenzja-ksiazki-zimne-wody-wenisany/

Zobacz książkę: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/zimne-wody-wenisany/

Powrót