„Czerwone chustki”- o tym, co ważne i o tym, co ważne nie jest
„Niektórzy wierzą, że wiedziemy kilka żywotów w jednym życiu. Jeśli tak na to spojrzeć, to ten beztroski minął bezpowrotnie wraz ze śmiercią matki Camilli. A potem zmieniło się wszystko. Szkoła, w której dziewczynka się uczyła. Dom, w którym mieszkała. A przede wszystkim- skład rodziny. Zabrakło mamy, a na jej miejscu pojawiła się bogata snobka ze swoją córką, Anną- Anastazją, która mogłaby być trzecią ze złych sióstr w Kopciuszku. Na szczęście pozostały przyjaciółki ze starej szkoły, z którymi można się podzielić każdym, nawet największym sekretem. Powiedzieć, jak bardzo się tęskni, jak trudno jest być nową w szkole albo że np. zaskoczył nas pierwszy okres. Można powiedzieć im wszystko. Tak się przynajmniej Camilli wydawało.
〰〰〰
Luna nie spodziewała się szaleństwa, jakie będzie się wokół niej działo, gdy w mediach społecznościowych osiągnie pierwszy milion followersów. Wiernych fanów wpatrzonych jak w obrazek w Lunatikę – jedyną prawdziwą, niesprzedajną tik-tokerkę. Niestety mama Luny nie podziela jej entuzjazmu względem mediów społecznościowych. Jest sztywna i zazdrosna, bo jej rysunki nie są tak popularne, jak filmiki jej córki. Do tego ma hopla na punkcie feminizmu i zmian klimatycznych. A ojciec, który mógłby przekonać mamę, siedzi tysiące kilometrów od niej, w stacji badawczej, i obserwuje lwy morskie. Czy tam słonie. I jeszcze ta nowa…jest chyba najbardziej pechową dziewczyną, jaką w życiu poznała. Tak się przynajmniej Lunie wydawało.
〰〰〰
Czerwone chustki to książka przede wszystkim o zmianach, które w życiu są nieuniknione. O dorastaniu. O tym, że przyroda nie lubi pustki, a tracąc jedno często zyskujemy drugie. O zdradach, zawodach, zazdrości, o szkolnym znęcaniu się nad słabszymi. O miłości i przyjaźni. O ciągle silnym patriarchacie, ale i o sile i odwadze kobiet. O życiowej walce. Zwycięstwach i porażkach. O trudnej roli pasierbicy, biologicznej i przybranej siostry, jak i trudnej roli macochy, matki, ojca. O relacjach rodzinnych, nie zawsze prostych i pięknych, jak na obrazkach z Instagrama. O pozorach, mediach społecznościowych, ułudzie szczęścia. O tym, co ważne i o tym, co ważne nie jest.
〰〰〰
Czerwone chustki są fajne, wciągające, mądre, wzruszające, uwrażliwiające, pouczające, ale przede wszystkim są bardzo, baaaardzo w dzisiejszych czasach potrzebne. Przy obecnej władzy i jej stosunku do kobiet, nie ma co nawet marzyć, że staną się lekturą szkolną. Choć powinny nią być. To mój patronat, a właściwie matronat, który powinniście podsunąć swoim dzieciom do przeczytania, a potem przeczytać go sami. Polecam!”